W 3. kolejce Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego II (PLFA II) zwycięstwa odniosły drużyny Cougars Szczecin, Globinit Ravens Rzeszów, Pretorians Skoczów oraz Angels Toruń.
Drugie Zwycięstwo Kruków
Silvers Olkusz – Globinit Ravens Rzeszów 6:16
Rzeszowskie Kruki stawały do sobotniej konfrontacji w roli faworyta, Srebrni pragnęli przełamać passę siedmiu meczów bez zwycięstwa. Rezultat meczu był zgodny z oczekiwaniami, choć nie było to łatwe zwycięstwo futbolistów z Podkarpacia.
Początek spotkania zaskoczył rzeszowian. Gospodarze postawili bardzo trudne warunki zwłaszcza w formacji defensywnej. Chaosu dopełniały sędziowskie flagi, które co rusz lądowały na olkuskiej murawie. Były one skutkiem drobnych błędów technicznych po obu stronach. Gdy wszystko zdawało się wracać do normy, w drugiej kwarcie spotkania w dwóch akcjach pod rząd formacje ofensywne gubiły piłkę.
To właśnie proste błędy i skuteczna obrona Ravens blisko własnego pola punktowego zadecydowały o końcowym wyniku meczu. W pierwszej połowie Silvers Olkusz gościli trzykrotnie w „red zone” gości i nie zdołali zapunktować ani razu. Na drugą połowę przyjezdni wyszli bardziej skoncentrowani i zdobyli po jednym przyłożeniu w trzeciej i czwartej kwarcie. Srebrnym zabrakło czasu na skuteczną pogoń i przyłożenie tight enda Szymona Sroki okazało się tylko punktami pocieszenia. Nienajlepszy wynik sportowy nie przeszkodził zgromadzonej publiczności dobrze się bawić i cieszyć pierwszą od kilku dni bezdeszczową aurą.
Olkuszanie pokazali się z dobrej strony. Nie było widać już zeszłorocznego chaosu a pojawiłi się zalążki skutecznego systemu obronnego. Okazało się to jednak za mało na dobrze dysponowanego rozgrywającego Ravens Pawła Ciupaka i jego korpusu skrzydłowych. Doskonałym uzupełnieniem ataku Kruków był running back Bartosz Słomka.
- Dzisiejsze zwycięstwo umacnia w nas nadzieję na awans do play off. Rozumiemy wszyscy, że najważniejsze mecze jeszcze przed nami – kolejny przeciwko Diabłom oraz ostatnia w sezonie konfrontacja z Saints. Jeśli w tamtych spotkaniach pokażemy na co nas stać, to wszystko będzie dobrze. - powiedział Tomasz Cisło, Prezes Globinit Ravens Rzeszów.
- Zrobiliśmy wielki postęp od zeszłego sezonu. Dziś byliśmy o krok od osiągnięcia wymiernego rezultatu odzwierciedlającego długą pracę z niezastąpionym trenerem Marcinem Michalczewskim. Odczuwamy ogromny głód zwycięstwa. W najbliższym meczu z Broncos musimy nareszcie wygrać. - skomentował Michał Polak rozgrywający Silvers Olkusz.
Silvers Olkusz – Globinit Ravens Rzeszów 6:16 (0:0, 0:0, 0:8, 6:8)
III kwarta
0:8 przyłożenie Jakuba Chlebicy po 15-jardowej akcji po podaniu od Pawła Ciupaka (podwyższenie za dwa punkty Jakub Chlebica)
IV kwarta
0:16 przyłożenie Łukasza Luteckiego po 14 jardowej akcji po podaniu od Pawła Ciupaka (podwyższenie za dwa punkty Paweł Ciupak)
6:16 przyłożenie Szymona Sroki po 20 jardowej akcji po podaniu od Michała Polaka
Mecz obejrzało 300 widzów.
MVP meczu: Paweł Ciupak (rozgrywający Globinit Ravens Rzeszów)
Cougars odparli Najeźdzców
Cougars Szczecin – Raiders Bydgoszcz 30:0
Cougars Szczecin udanie zainaugurowała rozgrywki PLFA II na własnym terenie, pewnie wygrywając z debiutującą w tym sezonie Raiders Bydgoszcz. Gospodarze wywiązali się w ten sposób z roli faworyta. Goście sobotniego meczu postawili jednak poprzeczkę wysoko, udowadniając, że są drużyną, z którą należy się liczyć.
Na początku meczu nerwy związane z inauguracją sezonu dały się we znaku każdej z drużyn. Mecz wykopem rozpoczęli Najeźdźcy, którzy pewnie posłali piłkę daleko od własnego pola punktowego. Na boisko wbiegła formacja ofensywna Cougars, z tym że nie pozostała tam długo. Już w pierwszej akcji, podczas biegu, futbolówkę upuścił debiutujący w meczu zawodnik ze Szczecina. Atak Raiders Bydgoszcz nie zdołał jednak zamienić tego błędu na punkty i drużyna została zmuszona piłkę odkopnąć. Kolejne akcje nie przyniosły upragnionych punktów dla żadnej z drużyn. Przełamanie u Kuguarów nastąpiło pod koniec pierwszej kwarty, kiedy tuż po przechwyceniu piłki przez jej defensywę, Andrzej Łukasik popisał się zwinnym biegiem pomiędzy dzielnie grającą obroną Raiders, zatrzymując się w polu punktowym Gości. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 7:0 dla szczecinian.
W drugiej kwarcie widoczne było uspokojenie nastrojów wśród zawodników obu drużyn. Na zmianę każda z drużyn popisała się serią udanych zagrywek w ataku. Bydgoszcz Raiders preferowała akcje biegowe, które niejednokrotnie wprawiały w zakłopotanie defensywę Cougars, zaś ci przeskoczyli na akcje podaniowe. Jedna z serii dalekich podań ustawiła atak Cougars ponownie blisko pola punktowego Raiders, dokładnie na 10 jardzie. W kolejnej akcji Łukasz Lewandowski, były junior i wychowanek Gryfitów Szczecin, zdobył swoje pierwsze przyłożenie w PLFA.
Po przerwie zapał obu drużyn nieco opadł, być może we znaki dała się pogoda. Zawodnicy zwolnili, akcje nie były już tak precyzyjnie wykańczane. Gra nabrała tempa pod koniec trzeciej kwarty. Prawdziwy popis umiejętności Cougars miał jednak dopiero nastąpić. Czwarta kwarta przebiegała pod dyktando drużyny ze Szczecin, którzy punktowali w niej aż trzykrotnie. Co istotnie, na tablicy wyników zapisała się nie tylko ofensywa Cougars, ale również i defensywa, za sprawą powalania zawodnika drużyny Raiders w jej własnym polu punktowym.
Mecz zakończył się wynikiem 30:0 dla Cougars Szczecin, którzy pewnym krokiem rozpoczęli marsz po premiowane awansem do play-off miejsce w grupie. Raiders Bydgoszcz zaprezentowali się z dobrej strony, stawiając Kuguarom trudne warunki i udowadniając wszystkim, że potrafią grać z futbol i mierzyć się z doświadczonymi drużynami.
- Widać było, że zawodnicy są stremowani debiutem. Nerwy i presja dały się we znaki, co było szczególnie widoczne w pierwszej kwarcie. Później drużyna złapała swój rytm, nie jest to jednak ten poziom, którego oczekuję. Cieszy fakt, że zagrali praktycznie wszyscy nowi zawodnicy. Mając debiut za sobą, skupią się na poprawie tego, co nie zagrało w tym meczu. Raiders Bydgoszcz oceniam wysoko, jestem pozytywnie zaskoczony ich poziomem. Udowodnili, że potrafią wysoko postawić poprzeczkę – powiedział po meczu Michał Łukasik, koordynator ofensywy Cougars.
Cougars Szczecin skutecznie odparli atak Najeźdźców z Bydgoszczy, zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Kolejnym sprawdzianem dla szczecinian będzie wyjazdowy mecz z Angels Toruń, zaś Bydgoszcz Raiders podejmie Archers Bydgoszcz.
Cougars Szczecin – Raiders Bydgoszcz 30:0 (7:0, 6:0, 0:0, 17:0)
I kwarta
7:0 przyłożenie Andrzeja Łukasika po 5-jarowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adrian Rogaczewski)
II kwarta
13:0 przyłożenie Łukasza Lewandowskiego po 10-jardowej akcji biegowej
IV kwarta
20:0 przyłożenie Mateusza Miksy po 12-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adrian Rogaczewski)
22:0 powalenie przeciwnika w jego polu punktowym przez Euzebiusza Błaszczyka (safety)
30:0 przyłożenie Remigiusza Borejszo po 14-jarodowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Marcin Łodygowski)
Mecz obejrzało 250 widzów.
MVP meczu: Marcin Łodygowski (defensywny liniowy Cougars Szczecin)
Angels zwycięscy w wymianie ciosów
Bydgoszcz Archers – Angels Toruń 24:35
Po bardzo wyrównanym meczu, w którym prowadzenie przechodziło z rąk do rąk zwycięstwo w kujawsko – pomorskich derbach odnieśli Angels Toruń.
Przed spotkaniem obserwatorzy spodziewali się wyrównanej konfrontacji i nie mylili się choćby o jotę. Było w tym spotkaniu dosłownie wszystko, ostre starcia, celne podania i rajdy przez całe boisko. Całość niestety była okraszona sporą ilością sędziowskich flag, ale żywiołowo reagujący kibice w Bydgoszczy mieli tylko jeden powód do narzekania – porażkę swoich pupili. Poza tym faktem nie brakowało wieczornemu widowisku praktycznie nic.
Sygnał do ataku dał swoim kolegom Hubert Pińczak blokując odkopnięcie Archers na początku pierwszej kwarty. Dwie akcje później przyłożenie zdobył Tomasz Kuska a podwyższył niezawodny tego dnia Bartosz Mróz. Już w kolejnym ciągu akcji było widać jaką taktykę na mecz obrali Łucznicy. Długi mozolnie konstruowany drive gospodarzy składał się niemal wyłącznie z akcji biegowych. Ostatnim jego akordem był touchdown po krótkiej akcji biegowej Filipa Klause. Za dwa punkty podwyższył były grający trener Mustangów Płock – Paweł Kęsy i wyprowadził swój nowy team na pierwsze i nie ostatnie tego dnia prowadzenie. W drugiej kwarcie kolejny błąd Archers wykorzystał Marcin Mosakowski, który odzyskał zgubioną piłkę i wbiegł do pola punktowego rywali. Na przerwę na prowadzeniu schodzili jednak gospodarze po punktach z akcji podaniowej.
Na początku drugiej połowy ładnym biegiem błysnął toruński rozgrywający Łukasz Kuśmirek, który wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie 21-16. Anioły były bliskie szczęścia kilka chwil później, ale nie potrafiły wykorzystać faktu, że w pierwszej próbie piłka została ustawiona kilka jardów od pola punktowego drużyny z Bydgoszczy. Ozdobą spotkania był długi, ponad dziewięćdziesięciojardowy bieg na przyłożenie rozgrywającego Archers Pawła Kubiaka. Po podwyższeniu za dwa punkty wynik na koniec trzeciej kwarty brzmiał 24:21 dla gospodarzy. W czwartej kwarcie skutecznością popisywały się już tylko toruńskie Anioły. Na początku kwarty przyłożenie zdobył Przemysław Gołębiewski. Archers mocno walczyli by wrócić do gry, decydowali się grać czwarte próby, jednak zabrakło skuteczności w jednej z nich i futbolówkę przejęli goście. Po mądrym długim ciągu akcji drugie przyłożenie tego dnia zdobył Kuśmirek czym przypieczętował wygraną Toruń Angels.
Retransmisja:
Pierwsza połowa
Druga połowa
Ładnie weszliśmy w mecz, odpowiedzieliśmy szybko i sprawnie na przyłożenie stracone na początku spotkania ale pod koniec meczu jednak coś pękło. Przebieg czwartej kwarty nas po prostu dobił. Zabrakło nam ewidentnie szczęścia i dwa głupie błędy, które popełniliśmy zaprocentowały przeciwnikom bardzo mocno. – powiedział Adrian Kuźniewski trener Bydgoszcz Archers
Był to ciężki mecz, pełen emocji ale dokładnie taki jak się spodziewaliśmy. Obserwowaliśmy spotkanie Archers w Słupsku i wiedzieliśmy na co ich stać. Co prawda przegrywaliśmy przez większość czasu ale pokazaliśmy charakter. Bydgoszczanie mają mocną linię ofensywną, dzięki której mogli przeć do przodu i zdobywać jardy prostym futbolem Na szczęście znaleźliśmy receptę na tą taktykę i udało się wygrać. Zabrakło nam naszej publiczności, bo jak każde spotkanie derbowe, dzisiejszy mecz miał swój smaczek. Nasza potyczka mogła się podobać kibicom, bo do samego końca było emocjonująco. Mam nadzieję że była to dobra promocja dla futbolu. Komentuje spotkanie Dawid Witnik Prezes Toruń Angels.
Bydgoszcz Archers – Angels Toruń 24:35 (8:7, 8:7, 8:7, 0:14)
I kwarta
0:7 przyłożenie Tomasza Kuski po 9-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
8:7 przyłożenie Filipa Klause po 7-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Paweł Kęsy)
II kwarta
8:14 przyłożenie Marcina Mosakowskiego po 10-jardowej akcji po odzyskaniu zgubionej piłki przez ofensywę Archers (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
16:14 przyłożenie Mateusza Marciniaka po 15 jardowej akcji po podaniu Pawła Kubiaka (podwyższenie za dwa punkty Jakub Mroczyński)
III kwarta
16:21 przyłożenie Łukasza Kuśmirka po 15-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
24:21 przyłożenie Marcina Pulca po 80-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Marcin Pulc
IV kwarta
24:28 przyłożenie Przemysława Gołębiewskiego po 10-jardowej akcji po podaniu Łukasza Kuśmirka (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
24:35 przyłożenie Łukasza Kuśmirka po 14 jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Bartosz Mróz)
MVP – Łukasz Kuśmirek (rozgrywający Angels Toruń)
Mecz obejrzało 500 osób.
Skoczowska sensacja
Pretorians Skoczów – Devils B Wrocław 22:14
W jedynym niedzielnym spotkaniu PLFA II doszło do sporej sensacji. Rozgrywający swój pierwszy oficjalny mecz w futbolu jedenastoosobowym Pretorians Skoczów ograli faworytów grupy południowej PLFA II – Devils B Wrocław.
Spotkanie zdominowały formacje obronne obu zespołów. Dobre przygotowanie taktyczne skoczowian sprawiło, że Diabłom został wytrącony z dłoni ich największy oręż – gra podaniowa. W grze biegowej również nie obyło się bez problemów. Wynik otworzył zawodnik drugiej linii obrony Pretorian – Michał Tomiczek, który nakrył w polu punktowym piłkę, której nie opanował punter gości. W rewanżu błysnął Alex Karganović – młody rozgrywający Devils wyrównał stan meczu akcją biegową. Gdy chwilę później Tomasz Biernacki przechwycił futbolówkę rzuconą przez rozgrywającego gospodarzy, wydawało się, że mecz zaczyna toczyć się zgodnie z przewidywaniami. Skoczowianie, jako debiutanci, byli przed spotkaniem skazywani na porażkę. Po podwyższeniu za dwa punkty przyjezdni wyszli na upragnione prowadzenie i nie zamierzali go oddawać do końca gry.
W dwóch kolejnych kwartach wynik nie uległ zmianie. Drużyny walczyły dzielnie, głównie akcjami biegowymi. Devils nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji, w których byli blisko skoczowskiego endzone. Dobre mecze rozgrywali running backowie i formacje obronne obu zespołów. W czwartej kwarcie rozpoczął się koncert gry Tomasza Urbana. Zawodnik Pretorians występował na pozycji runnigbacka i rozgrywającego oraz w obronie. W jego statystykach po meczu znajdą się m.in. dwa przechwyty ale przede wszystkim 45 jardowy bieg na przyłożenie a zaraz po nim podwyższenie za dwa punkty. Tymi akcjami Urban doprowadził do wyrównania. W dogrywce na prowadzenie swój zespół wyprowadził najlepszy zawodnik tego spotkania Sebastian Czyż a podwyższył Jindra Strobl. Po chwili skoczowska obrona wspięła się na wyżyny swoich możliwości nie dając Diabłom zdobyć choćby punktu. Czyż, Urban i wielu innych zawodników w obu zespołach grali na wielu pozycjach po obu stronach piłki. W tym pojedynku na wyniszczenie górą byli Pretorianie, którzy po debiutanckim meczu mocno zweryfikowali swoje plany.
To niesamowita sprawa, debiut w taki dzień, przy tej publiczności i do tego wygrana z bardzo dobrym zespołem. Jestem przeszczęśliwy. Byliśmy skazywani na porażkę, ale dobrze rozpracowaliśmy spread offence Devils, dzięki czemu bardzo skutecznie broniliśmy ich ataki. Na meczu była wspaniała atmosfera, sześćset kibiców, bardzo fajna impreza nam wyszła i do tego sukces sportowy. Mam nadzieję, że to początek bardzo dobrego sezonu pod kątem sportowym i organizacyjnym. Dobre mecze rozegrali running backowie obu drużyn. Nasz Tomek Urban zagrał dobre zawody. Nie mamy jeszcze takiego rozgrywającego który grałby tylko i wyłącznie na tej jednej pozycji, ale dojdziemy do tego. Przed sezonem celowaliśmy w dwa zwycięstwa w sezonie. Po dzisiejszym meczu celujemy przede wszystkim w dobry wynik w Częstochowie a jeśli tam się uda, to play off stoją przed nami otworem. Podsumował spotkanie Łukasz Stępień – prezes Pretorians Skoczów
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Nasze taktyczne w wywoływaniu zagrywek i indywidualne zawodników. Można powiedzieć, że my przegraliśmy mecz a oni wygrali dogrywkę. Całe spotkanie powinno się potoczyć inaczej. Co z tego, że obrona grała przez większość czasu dobre jak wpuściliśmy kilka big plays. Powinniśmy kontrolować grę i wygrać. Zemściły się niewykorzystane sytuacje w red zone. Straciliśmy sporo jardów ze względu na Bardzo dużą ilość kar, zwłaszcza chop blocków. Obrońcy kilka razy przysnęli przy biegach na zewnątrz, co zemściło się w czwartej kwarcie i dogrywce. Mimo małego potknięcia dalej celujemy w play offy. Czapki z głów przed gospodarzami. Nic nie wiedzieliśmy o nich przed pojedynkiem a okazało się, że to silni, potężnie taklujący faceci, którzy nie wygrali tego meczu przez przypadek. Powiedział po spotkaniu Michał Rutkowski, trener Devils B Wrocław.
Pretorians Skoczów – Devils B Wrocław 22:14 (6:14, 0:0, 0:0, 8:0, 8:0)
I kwarta
6:0 przyłożenie Michała Tomiczka po odzyskaniu piłki po fumble w endzone Devils
6:6 przyłożenie Alexa Karganovicia po 11-jardowej akcji biegowej
6:14 przyłożenie Tomasza Biernackiego po 15-jardowej akcji po przechwycie piłki (podwyższenie za dwa punkty Adam Góralski)
IV kwarta
14:14 przyłożenie Tomasza Urbana po 45-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Tomasz Urban)
Dogrywka
22:14 przyłożenie Sebastiana Czyża po 25 yardowej akcji biegowej(podwyższenie za dwa punkty Jindra Strobl
MVP meczu Sebastian Czyż (running back i linebacker Pretorians)
Mecz obejrzało 600 widzów.