Z ostatniej chwili:
 

Podsumowanie 1. kolejki PLFA II

Autor: Biuro Prasowe PLFA Opublikowano dnia: 30 cze 2015 | Komentarze: 0

W otwierającej sezon drugiej ligi kolejce  triumf odnieśli Patrioci Poznań, Gliwice Lions, Silvers Olkusz, powracający do ligi Kraków Tigers i debiutanci Rhinos Wyszków.
 

Przyczajone Tygrysy, skryci Pretorianie
Pretorians Skoczów - Kraków Tigers 8:14 

Pierwszy mecz tegorocznych rozgrywek PLFA II przyniósł triumf powracających do zmagań ligowych Kraków Tigers. Po efektownej końcówce zespół z Małopolski wygrał 14:8 z Pretorians Skoczów. 

Od początku spotkania pierwszoplanowe role grały formacje obrony obu zespołów. W drugiej kwarcie gospodarze zdobyli punkty po krótkim biegu Sebastiana Czyża. W następującej akcji, ten sam zawodnik pokonał z piłką trzy jardy przy podwyższeniu za dwa i było 8:0 dla Pretorianów. Powracający po trzyletniej przerwie do PLFA Tigers nie złożyli broni. 

Na początku czwarte kwarty krakowianie doprowadzili do remisu po bliźniaczym zestawie akcji punktowych, który w drugiej odsłonie zaprezentował Czyż. Daniel Lazarowicz wykonał krótki bieg na touchdown poprarty skutecznym podwyższeniem za dwa. Decydujący cios zespół z Małopolski zadał na około 50 sekund przed końcem spotkania, gdy Grzegorz Gofroń ładnym podaniem obsłużył Mateusza Jacha. Skoczowianie próbowali odpowiedzieć, ale po kilku podaniach, po których piłka upadała na murawę, sędziowie odgwizdali koniec spotkania. 

- Można powiedzieć, że dzisiejszy mecz był swego rodzaju debiutem. Nasza linia ofensywna w tym składzie po raz pierwszy rozegrała mecz. Bardzo nas cieszy, że nasi pierwszoroczniacy zdobywali przyłożenia. Myślę, że Pretorians byli już mocno zmęczeni w czwartej kwarcie. My konsekwentnie zmierzaliśmy do ich pola punktowego. Fantastycznie wspierała nas formacja obrony. Nie popadamy w hurraoptymizm, bo wiemy, że mamy nad czym pracować. Jesteśmy na dobrej drodze by zbudować mocną drużynę - Tadeusz Janczykowski, kapitan Kraków Tigers. 

- Jesteśmy zadowoleni z postawy naszej obrony. Atak musi jeszcze trochę popracować. Do zwycięstwa zabrakło nam dzisiaj zimnej głowy. Niestety trapiły nas liczne przewinienia. W naszych szeregach jest wielu zawodników, którzy dopiero zbierają doświadczenia. Po stronie Krakowa występuje wielu weteranów polskich boisk. To oni ciągnęli grę. Trener Hesskew świetnie ustawił  formację obrony Tigers. Myślę, że to przede wszystkim defensywa krakowian przyniosła im zwycięstwo - powiedział Łukasz Stępień, prezes Pretorians Skoczów. 

W ataku Tygrysów wyróżnili się pierwszoroczniacy - skrzydłowy Mateusz Jach i running back Daniel Lazarowicz. Obaj w swoim debiucie ligowym zdobyli przyłożenia. Filarem formacji obrony był doświadczony linebacker Maciej Ginalski. Parokrotnie długie biegi rywali przerywał Bartłomiej Główniak. 

Najlepszym zawodnikiem skoczowskiego ataku był running back Szymon Rudecki. Dobrze zaprezentował się cornerback Filip Sesay, który szczelnie krył rywali i przechwycił jedno z podań rozgrywającego Tigers. 

Pretorians Skoczów - Kraków Tigers 8:14 (0:0, 8:0, 0:0, 0:14) 

II kwarta
8:0 przyłożenie Sebastiana Czyż po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Sebastian Czyż) 

IV kwarta
8:8 przyłożenie Daniela Lazarowicza po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Daniel Lazarowicz)
8:14 przyłożenie Mateusza Jacha po 17-jardowej akcji po podaniu Grzegorza Gofronia 

Mecz obejrzało 350 widzów. 

MVP meczu: Maciej Ginalski (linebacker Kraków Tigers)
 

Wyszkowskie show on turf
Rhinos Wyszków - Olsztyn Lakers 57:20

Wyszkowskie Nosorożce zaimponowany w swoim debiucie w PLFA. Rhinos wygrali aż 57:20  zaprawionymi w ligowych bojach Olsztyn Lakers. Mecz wywołał bardzo duże zainteresowanie w mieście leżącym 55 kilometrów na północny wschód od stolicy. 

Skład Rhinos tworzą prawie w całości absolutni pierwszoroczniacy w lidze. Skromne doświadczenie ligowe ma tylko kilku z wyszkowian. Mimo tego od początku potyczki z Lakers gra gospodarzy była dobrze zorganizowana. Już w pierwszej połowie Nosorożce zdobyły aż pięć przyłożeń. Jeziorowcy potrafili odpowiedzieć tylko dwoma. Co ciekawe w drugiej kwarcie oba zespoły zdobyły łącznie aż 44 punkty. 

W całym meczu w szeregach gospodarzy szaleli Bartosz Szymański, Patryk Piechowski i dwaj Amerykanie - Brian Robinson oraz Sebastian Frausto. Nadspodziewanie jednostronne na korzyść gospodarzy ligowe otwarcie wyszkowian zakończyło się aż 37-punktowym zwycięstwem. 

- Debiut w lidze udał nam się na boisku, jak i poza nim. Spodziewaliśmy się cięższej przeprawy z doświadczonymi Jeziorowcami. Ten mecz ma bardzo pozytywny oddźwięk z mieście. Kibiców było tak dużo, że wielu z nich nie miało gdzie usiąść i obserwowało mecz na stojąco. Wyszkowianie z zaciekawieniem pytają nas o kolejne mecze. Zrobimy wszystko by nie zawieść ich nadzei  - powiedział Piotr Wykowski, prezes Rhinos Wyszków. 

- Amerykanie Rhinos pokazali, że potrafią grać w futbol, ale o zwycięstwie przesądził polski skład. Mimo iż większość wyszkowskich zawodników to pierwszoroczniacy, to widać, że mają wielką wiarę w swoje umiejętności, są konsekwentni i zdyscyplinowani. Pomimo iż na mecz z Rhinos dysponowaliśmy najszerszym składem w historii naszego klubu, to nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na zatrzymanie podań Sebastiana Frausto. Zabrakło nam pewności na początku spotkania. Duża widownia miała na pewno wpływ na zawodników którzy wybiegli dzisiaj na boisko po raz pierwszy - skomentował Bartosz Bania. 

W ataku Rhinos szaleli skrzydłowi Bartosz Szymański i Brian Robinson. Mnóstwo czasu na podania zapewniała rozgrywającemu Sebastianowi Frausto znakomicie współpracująca linia ofensywna.  Znakomitymi zatrzymaniami i skutecznymi podwyższeniami za jeden punkt w formacjach specjalnych popisywał się linebacker Daniel Górski. 

Najlepszym zawodnikiem Lakers był wszechstronny Kamil Zboch, który grał zarówno na pozycji skrzydłowego w ataku, jak i na pozycji cornerbacka w obronie. Zawodnik ten zdobył jedyne przyłożenie dla Lakers. Popisał się też dwoma przechwytami. 

Rhinos Wyszków - Olsztyn Lakers 57:20 (8:0, 31:13, 6:7, 12:0) 

I kwarta
2:0 dwa punkty (safety) dla Rhinos po nakryciu piłki przez rozgrywającego Lakers we własnym polu punktowym
8:0 przyłożenie Briana Robinsona po 22-jardowej akcji po podaniu Sebastiana Frausto 

II kwarta
16:0 przyłożenie Briana Robinsona po 7-jardowej akcji po podaniu Sebastiana Frausto (podwyższenie za dwa punkty Brian Robinson)
24:0 przyłożenie Sebastiana Frausto po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Grzegorz Staszewski po podaniu Sebastiana Frausto)
24:6 przyłożenie Sebastiana Wróblewskiego po 95-jardowej akcji powrotnej po wykopie
32:6 przyłożenie Sebastiana Frausto po 20-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Bartosz Szymański po podaniu Sebastiana Frausto)
32:13 przyłożenie Patryka Piechowskiego po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Ashley Richards)
39:13 przyłożenie Bartosza Szymańskiego po 40-jardowej akcji po podaniu Sebastiana Frausto (podwyższenie za jeden punkt Daniel Górski) 

III kwarta
39:20 przyłożenie Kamila Zbocha po 67-jardowej akcji po podaniu Patryka Piechowskiego (podwyższenie za jeden punkt Ashley Richards)
45:20 przyłożenie Bartosza Szymańskiego po 40-jardowej akcji po podaniu Sebastiana Frausto 

IV kwarta
51:20 przyłożenie Sebastiana Frausto po 2-jardowej akcji biegowej
57:20 przyłożenie Sebastiana Frausto po 4-jardowej akcji biegowej 

Mecz obejrzało 900 widzów. 

MVP meczu: Bartosz Szymański (skrzydłowy Rhinos Wyszków)
 

Czteropowietrzni Patrioci
Patrioci Poznań - Griffons Słupsk 21:6 

Tydzień po imponującym turnieju juniorskim Patrioci byli gospodarzami meczu pierwszej kolejki PLFA II. Seniorzy poznańskiej ekipy otworzyli sezon zwycięstwem z niżej notowanymi Griffons Słupsk. 

Mimo iż słupczanie nie byli stawiani w roli faworytów, to do nich należała pierwsza akcja punktowa tego spotkania. Ładną akcją powrotną popisał się Kamil Wernera, który przechwycił piłkę tuż przed polem punktowym rywali.  

Zespół z Wielkopolski nie stracił rezonu. Jeszcze przed przerwą gospodarze najpierw doprowadzili do remisu po krótkim podaniu Bartłomieja Kimnesa do Wojciecha Szymańskiego. Później w polu punktowym przeciwników zameldował się Olgierd Bartoszak i po podwyższeniu było 14:6. 

W drugiej połowie poznanianie tylko raz znaleźli sposób na defensywę Griffons dzięki zagraniu duetu Kamil Kwiatkowski - Joachim Krüger. Jak się okazało atak zespołu ze Słupska nie znalazł sposobu na sforsowanie defensywy Patriotów i spotkanie zakończyło się triumfem poznanian 21:6. 

- Cieszę się, że dobrze otworzyliśmy sezon. Jesteśmy w trakcie wprowadzania nowych ustawień. Wynik dzisiejszego meczu mógłby być dużo wyższy, ale jego dalszą część potraktowaliśmy jako dobrą zaprawę przed kolejnymi bataliami. Pozwoliliśmy sobie na przetestowanie nowych zagrywek. Skupiliśmy się głównie na poprawie gry podaniowej. Co ciekawe, dzisiaj na boisku pojawiło się aż czterech rozgrywających. Jeden z nich - Joachim Krüger, nasz zeszłoroczny junior - rzucił raz na przyłożenie - powiedział Karol Siliwoniuk, menedżer Patriotów Poznań. 

- Nasz plan gry szybko legł w gruzach, bo spodziewaliśmy się tego, że Patrioci będą dużo biegać z piłką. Okazało się, że postawili dzisiaj głównie na grę podaniową. W drugiej połowie w ataku przeszkadzał nam deszcz. Zagrywki w których często jest odrzucana piłka przy takiej pogodzie są ryzykowne i sprawiają nam dużo problemów. Pracujemy nad tym, by nasz atak był wielowymiarowy - skomentował Jakub Helinski, prezes Griffons Słupsk. 

Najlepszym zawodnikiem meczu był tight end poznanian Piotr Timm. Zawodnik ten złapał wiele podań i zdobywał dużo jardów po opanowaniu futbolówki. Bardzo dobrze zaprezentowali się dwaj zeszłoroczni juniorzy – skrzydłowy Kamil Kwiatkowski i fullback Olgierd Bartoszak. Dobrą pracę wykonała linia ofensywna, która dawała rozgrywającym Patriotów dużo czasu na podania. W obronie wyróżnili się defensive backowie Mateusz Chrzanowski, Michał Panowicz i Łukasz Sobków, a także linebacker Leszek Sowa. 

Najjaśniejszą postacią w ataku przyjezdnych był skrzydłowy Mateusz Karnacewicz, którzy złapał kilka długich podań. Ładnie zaprezentował się pierwszoroczny running back Michał Waseńczuk. W obronie wyróżnił się pierwszy w historii Grifons obcokrajowiec, grający w drugiej linii Gavin Campbell. Solidnie prezentowałsię też występujący na dwóch pozycjach w defensywie Kamil Werner.

Patrioci Poznań - Griffons Słupsk 21:6 (7:6, 7:0, 7:0, 0:0) 

I kwarta
0:6 przyłożenie Kamila Wernera po 12-jardowej akcji po przechwycie
7:6 przyłożenie Wojciecha Szymańskiego po 2-jardowej akcji po podaniu Bartłomieja Kimnesa (podwyższenie za jeden punkt Wojciech Szymański) 

II kwarta
14:6 przyłożenie Olgierda Bartoszaka po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Wojciech Szymański) 

III kwarta
21:6 przyłożenie Kamila Kwiatkowskiego po 20-jardowej akcji po podaniu Joachima Krügera (podwyższenie za jeden punkt Wojciech Szymański) 

Mecz obejrzało 250 widzów. 

MVP meczu: Piotr Timm (tight end Patriotów Poznań)
 

Gliwickie manewry w Opolu
Wolverines Opole - Gliwice Lions 6:40 

Niedzielne popołudnie podczas którego ambitne Rosomaki podejmowały spadkowiczów z PLFA  I - Gliwice LIons, zakończyło się wysokim zwycięstwem doświadczonego zespołu z województwa śląskiego. 

Już w pierwszej serii goście zaaplikowali opolanom kilka długich podań. Gliwicki atak zatrzymał się jednak na dziewiątym jardzie i na boisku pojawiła się formacja specjalna. Adam Nelip bez problemów zmieścił piłkę między słupkami, a nad poprzeczką. Niedługo później były zawodnik Zagłębie Steelers Marcin Bratuszewski powiększył prowadzenie gości do 9 punktów. 

Ofensywa powietrzna gliwiczan regularnie pokonywała większą długość boiska raptem kilkoma podaniami. Jeszcze przed przerwą punkty zdobył jeden z liderów gliwiczan Tomasz Olczek, który był adresatem świetnego podania Marcina Kaźmierczaka. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianom. Punkty dla gości zdobyli Nelip, Marin Skrzypca i Bartłomiej Góral. Jednostronne spotkanie zakończyło się efektowną wygraną Lions 40:6. 

- Jak wychodziliśmy na ten mecz to mieliśmy wrażenie, że Wolverines to bardzo fizyczna, ładnie ubrana, dobrze zorganizowana na boisku i poza nim drużyna. Mają potężnych zawodników i duży potencjał. Czar prysł i zeszło z nas napięcie po pierwszej akcji ofensywnej, której Adam Nelip zdobył 30 jardów. Myślę, że wygraliśmy ten mecz przede wszystkim taktycznie. Inne drużyny nie powinny lekceważyć Rosomaków, bo jak te wyeliminują błędy to mogą być bardzo groźne dla każdej. Przed nami starcie z Panthers Wrocław B. Otrzymujemy sprzeczne informacje na temat tej drużyny. Czekamy z niecierpliwością na ten mecz - powiedział Marcin Kaźmierczak, rozgrywający Gliwice Lions. 

- Dzisiaj Lwy wykorzystały te błędy, które popełniliśmy też w majowym sparingu z Rybnik Thunders. Wiemy, że gliwiczanie byli na tym meczu i bacznie nam się przyglądali. Zabrakło nam też ogrania nowych zawodników. Po stracie punktów górę zaczęły brać emocje, a te zwykle nie są dobrym doradcą. Przed nami ciężka praca na treningach. Wiemy jakie błędy musimy wyeliminować - skomentował Łukasz Kruk, wiceprezes Wolverines Opole. 

Najlepszym zawodnikiem meczu był rozgrywający Lions Marcin Kaźmierczak, który wystąpił w lidze po raz pierwszy po poważnej kontuzji, po której przeszedł roczną rehabilitację. Lider gliwiczan rozsądnie kierował atakiem swojej ekipy i dwa razy podał na przyłożenie. W ofensywie i formacjach specjalnych wyróżnił się Adam Nelip. Znakomicie zaprezentowała się linia ofensywna przyjezdnych - w całym meczu Kaźmierczak tylko dwa razy został dotknięty przez opolan. W defensywie brylował Barłtomiej Góral, który popisał się przechwytem. Zawodnik ten brylował też w ataku i formacjach specjalnych. Jedna z akcji powrotnych w jego wykonaniu liczyła aż 70 jardów. 

W ataku Wolverines wyróżnił się zdobywa jedynego przyłożenia Łukasz Szelongiewicz. W obronie dobrze prezentowali się safety Piotr Szczerba i linebacker Tomasz Biernacki. 

Wolverines Opole - Gliwice Lions 6:40 (0:10, 0:7, 0:16, 6:7) 

I kwarta
0:3 27-jardowe kopnięcie z pola Adama Nelipa
0:10 przyłożenie Marcina Bratuszewskiego po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip) 

II kwarta
0:17 przyłożenie Tomasza Olczka po 30-jardowej akcji po podaniu Marcina Kaźmierczak (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip) 

III kwarta
0:19 dwa punkty (safety) dla Lions po błędzie Wolverines przy wprowadzaniu piłki do gry
0:25 przyłożenie Adama Nelipa po 25-jardowej akcji po podaniu Marcina Kaźmierczak
0:33 przyłożenie Marcina Skrzypca po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Adam Nelip) 

IV kwarta
6:33 przyłożenie Łukasza Szelongiewicza po 10-jardowej akcji biegowej
6:40 przyłożenie Bartłomieja Górala po 30-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Adam Nelip) 

Mecz obejrzało 600 widzów. 

MVP meczu: Marcin Kaźmierczak (rozgrywający Gliwice Lions) 
 

Srebro beskidobójcze
Highlanders Beskidy - Silvers Olkusz 6:24 

W niedzielę beskidzki Osielec przywitał futbolistów i ich kibiców kapryśną aurą. Przez całe spotkanie padał deszcz, który w drugiej kwarcie zamienił się w ulewę. 

Do tego czasu olkuszanie zdołali zdobyć dwa przyłożenia i prowadzić do przerwy 14:0 dzięki akcjom Kamila Zięby, Marcina Michalczewskiego i Macieja Grysaka. 

W trzeciej kwarcie Silvers powiększyli prowadzenie dzięki akcji punktowej Kamila Bielasa i presji na rozgrywającym rywali, która zmusiła go do kosztownego błędu we własnym polu punktowym. Jedyne punkty dla gospodarzy zdobył w czwartej kwarcie, po ładnym biegu Sławomir Wala. Spotkanie zakończyło się 16-punktową wygraną Srebrnych - najwyższym triumfem tego zespołu w jego czwartym sezonie w PLFA . 

- Byliśmy przygotowani na styl gry Highlanders. Nie pozwoliliśmy im na rozwinięcie gry biegowej. Od początku spotkania kontrolowaliśmy jego przebieg. Przyłożenie Ludzi gór w końcówce było po części skoncentrowane naszą dekoncentracją. Cieszę się, że biegami systematycznie zdobywaliśmy jardy i przyłożenia. Mimo bardzo trudnych warunków pogodowych potrafiliśmy też zdobyć pole akcjami podaniowymi. Nasza misja w tym sezonie jest niezmienna. Celujemy w awans do play-off – powiedział Michał Polak, rozgrywający Silvers Olkusz. 

- Pierwszoplanową rolę odegrała dzisiaj ich defensywa, która poprawiła się mocno względem poprzednich sezonów. Nasza  ofensywa zaczęła ładną serią, która zatrzymała się dopiero w pobliżu pola punktowego Silvers. Potem wydaje się, że nasz atak pojechał na wakacje nad morze. Koncentracja wróciła dopiero pod koniec meczu, gdy było już za późno na odwrócenie losów meczu. Futbol to dyscyplina, cierpliwość i pokora. Wyciągnęliśmy wnioski z naszych błędów i myślę, że w najbliższych meczach zaprezentujemy się dużo lepiej - powiedział Sylwester Mglej, prezes Highlanders Beskidy. 

W ataku zwycięzców wyróżnił się rozgrywający-debiutant Kamil Zięba. Zawodnik ten był autorem pierwszej akcji punktowej spotkania. Świetnie prezentował się występujący w linii ofensywnej i defensywnej pierwszoroczniak Tomasz Lasoń. Obroną dobrze kierowali linebacker Maciej Grysiak i cornerback Bartek Tomsia. 

Najlepszymi zawodnikami w ataku Highlanders byli running back Sławomir Wala i pierwszoroczny skrzydłowy Łukasz Pindelski. W obronie wyróżnili się safety Grzegorz Błachut oraz linebackerzy Paweł Pochopień i Mateusz Kostyra. 

Highlanders Beskidy - Silvers Olkusz 6:24 (0:6, 0:8, 0:10, 6:0)

I kwarta
0:6 przyłożenie Kamila Zięby po 15-jardowej akcji biegowej 

II kwarta
0:12 przyłożenie Marcina Michalczewskiego po 2-jardowej akcji biegowej
0:14 dwa punkty (safety) dla Silvers po powaleniu przez Macieja Grysaka zawodnika Highlanders z piłką w jego polu punktowym 

III kwarta
0:16 dwa punkty (safety) dla Silvers po tym jak rozgrywający Highlanders wyrzucił piłkę poza boisko będąc we własnym polu punktowym
0:22 przyłożenie Kamila Bielasa po 2-jarodwej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Michał Pola) 

IV kwarta
6:22 przyłożenie Sławomira Wali po 19-jardowej akcji biegowej 

Mecz obejrzało 100 widzów. 

MVP meczu: Maciej Grysak (linebacker Silvers Olkusz)

 

Biuro Prasowe PLFA
biuroprasowe@plfa.pl

Sonda

Która drużyna zajmie ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offs?